Lotus Eagle, albo jakoś podobnie

Już w przyszłym tygodniu rozpoczyna się British International Motor Show. Jedną z premier, oczekiwanych zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, będzie zupełnie nowy Lotus, o roboczej nazwie "Eagle".

Od kiedy w 1995 roku Lotus wprowadził dość rewolucyjny jak na tamte czasy model Elise , wszystkie kolejne modele ( Exige i Europa) były jedynie ewolucjami tego małego lekkiego auta o niesamowitych jak na wielkość silnika osiągach. Tym razem Lotus zaprojektował zupełnie nową ramę przestrzenną i nowe nadwozie . Silnik zostanie umieszczony z tyłu, tuż za tylnymi siedzeniami, ale przed tylną osią, co wpłynie pozytywnie na rozkład masy i prowadzenie auta oraz sprawi, że będzie to jedyny na świecie samochód z silnikiem umieszczonym centralnie i czterema miejscami (oczywiście mówi się o 2+2). Fotele z tyłu są, jak czytamy w materiałach prasowych, "odpowiednie dla dzieci lub mniejszych dorosłych". Na szczęście zamiast pseudofoteli można zamówić dodatkową przestrzeń bagażową, która zapewne przyda się dużo częściej. Skoro o wnętrzu i komforcie mowa, ten Lotus nie będzie już tak spartańsko wyposażony jak Elise czy Exige . Auto ma być prawdziwym GT, więc należy oczekiwać, że klimatyzacja, skórzana tapicerka, wysublimowany system audio i wiele innych gadżetów będzie dostępnych seryjnie.

Za dostarczenie silnika odpowiedzialna będzie Toyota . Lotus podda 280-konny 3,5-litrowy silnik V6 z podwójnym VVT-i ("inteligentną" zmienną fazą rozrządu) lekkim modyfikacjom , żeby jego charakterystyka lepiej pasowała do sportowego samochodu. Przyspieszenie do setki nie powinno zajmować więcej niż 5 sekund, a prędkość maksymalna, która dla Lotusa nie jest priorytetem, ma wynosić około 260 km/h. Najważniejsze jest prowadzenie i stabilność przy dużych prędkościach , dlatego amortyzatory dostarczy Bilstein, a sprężyny Eibach - taki komplet to wręcz gwarancja świetnych właściwości jezdnych.

W ciągu roku fabrykę w Hethel w hrabstwie Norfolk opuszczać będzie 2000 ręcznie składanych samochodów . Produkcja rozpocznie się na początku przyszłego roku a samochód trafi do salonów wiosną. Na temat nazwy wiadomo jedynie, że będzie się już tradycyjnie zaczynać na literę E. Jednak i bez tego, od razu widać jakiej marki jest to samochód - Eagle wygląda jak wyrośnięty i wygładzony Elise i absolutnie nie jest to żaden zarzut.

jk

Więcej o:
Copyright © Agora SA